Bez tytułu
Komentarze: 7
Na bezsennosc cierpie. Od kilku dni. To smutne. Cala noc sie przewracam z boku na bok i zasypiam dopiero nad ranem. A wtedy mi sie sni. O japierdole, jakie glupoty skrajne mi sie snia, to Wam mowie, no! Dzisiaj byl woz drabiniasty zaprzezony w dwa konie. Norrrmalnie hardkor. Woz jechal przez wies i w ogole bylo psychodelicznie. Poza tym musialam w nocy wystawic dupke spod koldry (ten woz tak bujal) i mnie zawialo, bo temperatury tu mamy podbiegunowe, a ja smarkam, kaszle i ogolnie do kitu. A juz najsmutniejsze jest to, ze mnie drapie w gardle jak pale. Jak nie pale, to tez, ale mniej. I cos tak jakby mi sie nudzilo... Pojde, obejrze se setny raz "Piano bar". Bo to w sumie dobry film.
No to papunie, kurwa!
Ale to podobno mija.
Dodaj komentarz