Bez tytułu
Komentarze: 3
Bo to jest tak. Jak mi smutno, albom wkurwiona, to zaraz mam o czym pisac. O, jak ja mam wtedy o czym pisac! Ale jak czlowiek zadowolony, to mu tematow zaczyna brakowac. To, czym sie martwie, z premedytacja odsuwam w najdalsze czesci umyslu. Siedze i sie ciesze. Jak glupi do sera. A co?!
Zasadniczo moje zadowolenie bedzie roslo, wprost proporcjonalnie do uplywajacego czasu. I ja to wiem. I mi z tym dobrze. Tylko sie martwie, ze jak ono tak bedzie roslo, i roslo, to ja bede puchnac, i puchnac i kiedys pekne. A w sumie glupio tak z zadowolenia pekac, jak tyle biedy i wojen na swiecie, nie? W ogole mysle sobie, ze to bedzie udany dzien. A tak, dla odmiany. A pies od rana sie tak pieknie przytula. Po co mi dziecko? Mam psa.
Wokol rozne dobre rzeczy sie dzieja, pogoda dopisuje, a kawa jest smaczna. W sumie zawsze moge sie zajac pisaniem listu otwartego do wszystkich debili tego swiata, ale wole poczytac. A takie juz dobre to serce dzis mam, o!
Dodaj komentarz