Bez tytułu
Komentarze: 21
Znowu sie o 3 polozylam. O rany, ale sie bez bazy obudzilam. Niby o 8, ale budzik z trzy razy przesunelam, a jak zaczal piszczec czwarty raz, to go zwyczajnie wylaczylam i zasnelam. Takie niespanie, to meczace jest. Czlowiek caly dzien zamrnowany chodzi. A przed snem modlitwe uczynilam, niech sie wiedzie, temu, ktoremu sie to nalezy :)
Zeby nie miec wyrzutow sumienia, ze do szkoly nie poszlam, wyblyszszczylam mieszkanie. Ze niby cos robie. W ogole wysilek fizyczny pomaga na stres. Lepiej mi sie zrobilo, mniej we mnie napiecia zwiazanego z Nowym Zyciem. I dobrze, bo Nowe Zycie bedzie w pyte, nie ma to tamto. Troche mnie gryzie, ze tak olewam pisanie za szmal i zamiast zarabiac, produkuje notki, ktore przyjdzie jakis taki co sie ledwo downowi wymknal i obrzuci miesem ze zlosci, ze nic nie zrozumal i brak mu argumentow, albo chociaz krzty polotu ("Niezglebione sa poklady ludzkiej niekumacji"). Ale w sumie to tez jakas satysfakcja. Lubie wywolywac skrajne emocje, wiec patrze na to z przyjemnoscia.
Do kina sobie moze pojde wieczorem. Ciesze sie, ze Matrixa juz widzialam i nie musze juz przez to przechodzic :)
Spokojnie mi, przyjemnie tak :)
tak wogole to dzien dobry, wiesz szmalu nie zarobisz piszac takie rzeczy jak u siebie na blogu, ja zreszta tez nie
aha zamiast aluzji prosilbym "z imienia i nazwiska" albo nicka z blogowiska
ktore to te downy, oswiec mnie blogoboginio, bede wiedzial z kim sie nie "bratac"
Dodaj komentarz