lis 08 2002

Bez tytułu


Komentarze: 5

   Czasem klne jak szewc. Fakt. Pasuje mi to. Zamaist mowic "Ojej, jaki ten chodnik nierowny!", mowie "Zesz kurwa!". Vide ---> Miodek. Przeklinanie jest wygodne. Nie rozwlekam sie nad czyms, tylko podsumowuje jednym slowem. I to wystacza. Wszyscy wiedza o co chodzi.

   Sa jednak momenty, w ktorych nie ma miejsca na wulgaryzmy. I to nie jest przemyslane. Wtedy to po prostu nie ja. Kochajac nie potrafie przeklinac. W moim pojmowniu Milosci to sie nie miesci. Gdy kocham robie sie miekka, pluszowa, dobra... Chce slyszec "Kocham Cie", chce to mowic. Ale tylko w ten cieply sposob. I tak chce sie czuc.

   Z moim Mezczyzna chce sie kochac. I okreslac to wlasnie tak.

   Kochac...

   Nie mam dzis polotu zupelnie. Shit happens. Ale chcialam to napisac.

 

kotka_psotka : :
K_P
09 listopada 2002, 10:45
Kontestatorku mam sie doszukiwac w tym ironii?
09 listopada 2002, 01:23
tak..... kontestator ma rację.......
kontestator_esteta
08 listopada 2002, 23:56
jakie to kurwa piękne...
kLopPkA
08 listopada 2002, 23:54
przepraszam... stokrotka zwiedla... ;(
08 listopada 2002, 23:38
shit happens... ja tez...

Dodaj komentarz