Bez tytułu
Komentarze: 4
Ktos we mnie "zainwestowal uczucia" (jakie ladne fachowe okreslenie, prawda?), a ja jestem niewdzieczna, bo nie pozmywalam naczyn. Fajna ta milosc. I romantyczna taka. "Bedziesz moja pania" (jak ladnie posprzatasz).
Zeby pozostac w konwencji rozmowy sprzed 10 minut moge ujac to tak : na gieldzie mojego zwiazku malzenskiego doszlo do konfliktu interesow, wskutek czego najpierw pojawila sie bessa, a teraz mozemy zaobserwowac kompletny krach, zalamanie gospodarki oraz zblizajace sie wielkimi krokami odsprzedanie udzialow pewnej spolki.
Normalnie romantyzm full wypas.
No to jak to wlasciwie jest z ta miloscia? Niech no mi kos wyjasni, bo sie zgubilam (gdzies miedzy odkurzaczem, a plynem do mycia okien). Kocha sie kogos, bo sie kocha, czy dlatego ze sie przydaje w pracach domowych?
A zeby mowic o niesubordynacji i glosno wyrazac ewentualne niezadowolenie, to trzeba miec sprzataczke, ktorej sie placi za jej prace, O!
A-w-ogole-to-ja-to-p.
Jestem zla, wyprowadzona z rownowagi i wsciekla, wiec lepiej spierdalajcie.
Dodaj komentarz